„LWOWEM OCZAROWANI"

Z DANUTĄ B. ŁOMACZEWSKĄ ROZMAWIA ANDRZEJ MIERZEJEWSKI

    Andrzej Mierzejewski — Nie mieszkała Pani nigdy w mieście nad Pełtwią, a jednak cała Pani bogata działalność twórcza i społeczna świadczy, iż identyfikuje się Pani przede wszystkim ze Lwowem, będącym — mogę chyba tak powiedzieć — Pani największą życiową pasją. Czy fascynacja ta wynika z tradycji i atmosfery domu rodzinnego, czy z lektur lub spotkań z lwowiakami?

Danuta B. Łomaczewska — Rzeczywiście mieszkałam w Warszawie od urodzenia. Mieszkanie na warszawskim Żoliborzu, w którym rozmawiamy, zajmuję od 1932 roku. Moje zainteresowanie Lwowem zaczęło się w okresie międzywojennym, kiedy to przeczytałam pierwsze książki o tym mieście. Były to „Orlęta" Artura Schroedera i „Dzieci Lwowa" Heleny Zakrzewskiej. Poza tym w podręcznikach szkolnych znajdowałam czytanki o lwowskiej tematyce takich autorów, jak np. Beata Ober-tyńska, czy Kornel Makuszyński.

Publiczna Szkoła Powszechna nr 64 Żoliborzu, do której chodziłam, kładła duży nacisk na wychowanie uczniów w duchu patriotyzmu i poszanowania najlepszych tradycji narodowych. Szczególnie uroczyście obchodzono święta narodowe. Pamiętam, że w takich obchodach uczestniczyli m.in. sędziwi Powstańcy Styczniowi i Legioniści. Moja szkoła organizowała też zbiórkę pieniędzy na dozbrojenie Armii Polskiej. Przypominam sobie również, że w maju 1939 roku wysłuchałam w szkole fragmentów transmisji radiowej słynnego przemówienia ministra Spraw Zagranicznych płk. Józefa Becka, wygłoszonego w Sejmie RP. Na lekcjach poruszana była często tematyka lwowska. Również na lekcjach śpiewu prowadzonych przez p. Zofię Zubrzycką wykonywaliśmy, obok pieśni patriotycznych popularne piosenki lwowskie.

Po raz pierwszy byłam z rodzicami we Lwowie w roku 1936, wracając z bardzo udanych wakacji w Kutach. Mieszkaliśmy wówczas w hotelu George'a, odwiedziliśmy m.in. Cmentarz Łyczakowski i oczywiście Cmentarz Obrońców Lwowa.

Po wybuchu II wojny światowej dotarły do nas już w grudniu 1939 r — za pośrednictwem profesora Politechniki Warszawskiej Stanisława Skawińskiego — pierwsze wiadomości o okupowanym przez wojska sowieckie Lwowie i tragicznym losie jego mieszkańców.

Danuta Barbara Łomaczewska w rozmowie z Januszem Wasylkowskim, na pierwszym planie pies Batiar
Fot. Stanisław Kosiedowski, Warszawa 2003

    A.M. — W latach osiemdziesiątych ukazywało się — poza zasięgiem cenzury PRL — wiele książek i publikacji należących do tzw. drugiego obiegu wydawniczego. Pomimo surowych represji grożących za tego rodzaju działalność ze strony organów bezpieczeństwa, pani bardzo aktywnie włączyła się do niej, inicjując wydawanie w drugim obiegu m.in. książek o tematyce lwowskiej. Do czołowych osiągnięć w tym zakresie należy podjęta i zrealizowana przez panią inicjatywa opublikowania, poza zasięgiem cenzury, serii wydawniczej pn. „Biblioteka Lwowska", wydanej następnie przez drugoobiegową Oficynę Wydawniczą „Pokolenie". Przypomnijmy, że w tej serii ukazały się następujące tomy:
    1. Stanisław Ostrowski „ W obronie polskości Ziemi Lwowskiej. Dnie pohańbienia" (wstęp. Danuta B. Łomaczewska , 1986),
    2. Jerzy Wereszyca (Danuta B. Łomaczewska) „Semper Fidelis. Wiersze o Lwowie" (1986),
    3. Jerzy Wereszyca (Danuta B. Łomaczewska) „Semper Fidelis. Wiersze o Lwowie"— wydanie II rozszerzone (1986),
    4. Bolesław Tomaszewski, Jerzy Węgierski „Zarys historii Lwowskiego Obszaru ZWZ -AK", opr. Artur Leinwand (1987),
    5. „Leopolis. Dzieje i kultura Lwowa", opr. Artur Leinwand (1988),
    6. Stefan Mękarski „Lwów. Karta z dziejów Polski", opr. Artur Leinwand, zdjęcia Danuta B. Łomaczewska (1988),
    7. Jerzy Wereszyca (Danuta B. Łomaczewska) „Józef Piłsudski i Lwów" (1989),
    8. Jerzy Wereszyca (Danuta B. Łomaczewska) „Przewodnik po Cmentarzu Obrońców Lwowa" zawierający noty biograficzne poległych (1989).
    Dziewiąty tom Biblioteki Lwowskiej ukazał się już w wolnej Polsce. Była to książka Barbary Winklowej pt. „Boy w Lwowie 1939-194l„ wydana w Warszawie w roku 1992 nakładem Oficyny Wydawniczej „Pokolenie" i Oficyny Wydawniczej „Rytm", z fotografiami Danuty B. Łomaczewskiej.
    Dziesiąty tom serii o Lwowie autorstwa Danuty B. Łomaczewskiej pt. „Serce wydarte z polskiej piersi" wydano w roku 1993 nakładem Polskiej Fundacji Kościuszkowskiej w Warszawie.

    Warto tu dodać, że nazwa ,Biblioteka Lwowska" nawiązuje do tradycji zapoczątkowanej przed I wojną światową, kiedy to w latach 1906-1938 Towarzystwo Miłośników Przeszłości Lwowa wydało w 37 tomach serię książek tak właśnie nazwaną.

    związku z poruszaną tu tematyką, czy zechciałaby Pani udzielić dokładniejszych informacji o profilu i programie Oficyny Wydawniczej „Pokolenie". Sądzę, że warto wspomnieć, kto w kierownictwie tego podziemnego wydawnictwa tak życzliwie zatwierdzał do druku proponowane przez Panią kolejne tomy Biblioteki Lwowskiej.

D.B.Ł. Na wydrukowanie serii „Biblioteka Lwowska" wyraził zgodę szef podziemnej Oficyny Wydawniczej „Pokolenie" p. Waldemar Gniadek. W latach osiemdziesiątych był on studentem Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, na Wydziale Melioracji. Powstała w roku 1982 Oficyna Wydawnicza „Pokolenie" nie reprezentowała żadnego ugrupowanie politycznego czy partii, natomiast związana była ze środowiskiem akademickim Warszawy. Jej trzon stanowili członkowie 79. Warszawskiej Żeglarskiej Drużyny Harcerskiej przy Liceum im. Joachima Lelewela. Oficyna ta współpracowała m.in. z Krzysztofem Burkiem reprezentującym Muzeum Archidiecezji Warszawskiej.

Chciałabym wyrazić wdzięczność p. Waldemarowi Gniadkowi za wielką życzliwość, dzięki której kierowana przezeń Oficyna Wydawnicza „Pokolenie" wydrukowała serię „Biblioteka Lwowska".

Wydawnictwo zakończyło swą działalność w roku 1993. W jego dorobku znalazło się ok. 150 wydrukowanych tytułów, których nakład wynosił od 500 do 5000 egzemplarzy. „Biblioteka Lwowska" wydrukowana w 2.000 egzemplarzy cieszyła się dużym zainteresowaniem czytelników.

Warto podkreślić, że niektóre tomy tej serii (m.in. wspomnienia prof. Stanisława Ostrowskiego, ostatniego prezydenta miasta Lwowa i prezydenta RP na Obczyźnie) były wykorzystane w pracach historyków wydawanych oficjalnie.

Muszę tu wspomnieć z wdzięcznością nieżyjącą od kilku lat dr Barbarę Janiszewską, zaprzyjaźnioną z ks. Jerzym Popiełuszką i pracującą społecznie jako lekarz przy kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu. To właśnie dr Barbara Janiszewska skontaktowała mnie z p. Waldemarem Gniadkiem, co umożliwiło moją dalszą współpracę z nim, jako wydawcą „Biblioteki Lwowskiej".

    A. M. Odrębną sferą Pani działalności było organizowanie przez lata (od r. 1977) listopadowych mszy św. za Orlęta w kościele św. Krzyża w Warszawie. Z inicjatywy Pani po każdym nabożeństwie odbywała się część artystyczna, w trakcie której znani aktorzy scen stołecznych recytowali wiersze i śpiewali pieśni poświęcone Miastu Zawsze Wiernemu. Warto zaznaczyć, że msze zapowiadały klepsydry rozwieszane na kościołach stołecznych.

    Organizowała Pani również odczyty o lwowskiej tematyce, zapraszając kompetentnych prelegentów. Często była Pani osobiście autorką takich prelekcji. Jako członkini Zarządu Oddziału Stołecznego Towarzystw; Miłośników Lwowa i Kresów Południowe -Wschodnich prowadziła Pani od grudnia 1994 do maja 2000 roku tzw. Lwowskie Poniedziałki Literackie, w których wystąpiło kilkunastu prelegentów, nie tylko z Warszawy.

    W dorobku swym ma Pani także organizowanie innych lwowskich imprez artystycznych. Wymienię tu wielki koncert okolicznościowy w październiku 1986 roku z okazji 325. rocznicy powstania Uniwersytetu Lwowskiego (dwukrotnie powtarzany). Przez ponad 10 lat redagowała Pani „Biuletyn Informacyjny" oddziału Stołecznego Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich.

D.B.Ł. W swoim pytaniu wymienił Pan szereg zorganizowanych przeze mnie lwowskich imprez artystycznych, spotkań literackich a także dziesięciolecie redagowania „Biuletynu Informacyjnego".

W mojej odpowiedzi ograniczę się więc do kilku informacji uzupełniających: W części artystycznej mszy św. za Orlęta występowali znani aktorzy, m.in. Barbara Horowianka, Mieczysław Voigt, Katarzyna Łaniewska, Grażyna Barszczewska, Andrzej Szczepkowski, Tadeusz Borowski, śpiewała Krystyna Kwasowska. Na organach melodie lwowskie grał Michał Dąbrowski.

W związku ze wspomnianym przez Pana koncertem z okazji 325. rocznicy powstania Uniwersytetu we Lwowie, z udziałem aktorów scen warszawskich, chciałabym przypomnieć, że organizatorem okolicznościowej sesji naukowej był nieżyjący już doc. dr Artur Leinwand, historyk którego życiową pasją był Lwów, jego dzieje i kultura.

Zarówno sesja, jak i koncert odbyły .się w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej mieszczącym się w siedzibie parani kościoła Św. Trójcy przy ul. Solec 61. Stało się tak dzięki życzliwości proboszcza tej parafii ks. dra Marka Kiliszka. W latach siedemdziesiątych zorganizowałam w warszawskiej siedzibie Związku Literatów Polskich przy ul. Krakowskie Przedmieście 87/89 dwie wystawy fotograficzne: jedną poświęconą literatom związanym z Wilnem, a drugą— pisarzom mającym związki ze Lwowem i okolicami (Juliusz Słowacki, Tadeusz Boy-Żeleński, Józef Konrad Korzeniowski, Adam Asnyk).

    A.M. Przebywając we Lwowie na przełomie października i listopada 1971 roku wykonała Pani szereg fotografii dokumentujących barbarzyńskie zniszczenie w sierpniu tegoż roku Cmentarza Obrońców Lwowa przez sowieckie czołgi. Po powrocie do kraju zawiadomiła Pani o tym bezprzykładnym wandalizmie generałów Romana Abrahama i Mieczysława Borutę-Spiechowicza, którzy natychmiast podjęli akcję protestacyjną w Polsce i za granicą. Nie przyniosła ona niestety żadnego pozytywnego skutku. Wiadomo mi, że te podjęte te przez Panią działania naraziły Panią na represje ze strony służby bezpieczeństwa w postaci rewizji w mieszkaniu oraz aresztowania na 3 miesiące, którą to sankcji nałożyła prokurator Pancerowa.

D.B.Ł. Moja pierwsza po wojnie wizyta we Lwowie miała miejsce w lipcu 1970 roku. Starałam się gruntownie przygotować do tej podróży, studiując wiele książek. Ponadto tak się szczęśliwie złożyło, że w czerwcu tego roku poznałam dwoje Polaków stale zamieszkałych we Lwowie, którzy przyjechali z wizytą do Warszawy. Byli to p. Zofia Rogalina i dr Wacław Olszewicz. Umówiliśmy się na spotkanie we Lwowie w czasie mojego lipcowego tam pobytu. Muszę powiedzieć, że zarówno p. Rogalina jak i dr Olszewicz okazali mi bezcenną pomoc w czasie bytności w mieście nad Pełtwią. Oboje byli moimi wspaniałymi cicerone — bez ich pomocy czułabym się zagubiona w mieście, w którym ulice miały już nowe rosyjskie nazwy. Dzięki moim przewodnikom mogłam dotrzeć do wielu polskich zabytków i pamiątek historycznych. Zwiedzając Cmentarz Obrońców Lwowa wykonałam szereg zdjęć ukazujących przerażającą dewastację i profanację tego świętego dla Polaków miejsca. Sfotografowałam m.in. katakumby, na filarach których były obsceniczne napisy i nieprzyzwoite rysunki. Po powrocie do Warszawy przekazałam moje zdjęcia generałowi Romanowi Abrahamowi.

Z p. Zofią Rogaliną i dr Wacławem Olszewiczem łączyła mnie aż do ich śmierci serdeczna przyjaźń. W roku 1971 odwiedziłam Lwów dwukrotnie — w maju i na przełomie października i listopada. W końcu sierpnia 1971 roku otrzymałam od p. Zofii Rogaliny następujący telegram: Jurkowie bardzo chorzy. Domyśliłam się, że jest to swego rodzaju szyfr i że chodzi tu o Cmentarz Orląt, a „Jurkowie" to oczywiste nawiązanie do postaci spoczywającego tam legendarnego Obrońcy Lwowa — Jurka Bitschana. Z depeszy tej wywnioskowałam, że coś złego stało się na lwowskim Campo Santo.

W tym samym czasie gen. Roman Abraham otrzymał ze Lwowa list I od p. Marii Tereszczakówny , ostatniej sekretarz Straży Mogił Polskich, zawierający informacje o barbarzyńskim zniszczeniu Cmentarza Orląt przez sowieckie czołgi w dniach 25 i 26 sierpnia 1971 roku.

Przebywając we Lwowie na przełomie października i listopada 1971 r. wykonałam wiele zdjęć dokumentujących przerażającą destrukcję i dewastację Cmentarza Obrońców Lwowa dokonaną w sierpniu tego X roku. Po powrocie do Warszawy przekazałam je generałom: Romanowi J Abrahamowi i Mieczysławowi Borucie-Spiechowiczowi.

Niedługo potem — jak sądzę na skutek donosu osoby z którą nie-I fortunnie pojechałam do Lwowa — służba bezpieczeństwa dokonała rewizji w moim mieszkaniu, konfiskując filmy z pobytów we Lwowie. Zostałam oddana w ręce prokurator Pancerowej, która nałożyła na mnie tzw. sankcję prokuratorską na okres 3 miesięcy. Zostałam oskarżona z dwóch paragrafów Małego Kodeksu Karnego (w sumie groziło mi 15 lat więzienia). Faktycznie przebywałam przez 2 dni w areszcie w Pałacu Mostowskich a następnie przez ok. 4 tygodni w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w czteroosobowej celi. Dzięki interwencji gen. Romana Abrahama zostałam tuż przed Bożym Narodzeniem 1971 roku zwolniona z więzienia.

    A. M. W Pani dorobku twórczym niewątpliwie najważniejszym dziełem jest opracowanie antologii wierszy o Lwowie. Po dwóch drugoobiegowych wydaniach z roku 1986 ukazała się w roku 1993 znacznie rozszerzona wersja tej antologii zatytułowana Serce wydarte z polskiej piersi - Lwów w poezji (wyd. Polska Fundacja Kościuszkowska w Warszawie).

    To pionierskie dzieło jest pierwsza i dotychczas jedyną w naszych dziejach tak obszerną (w edycji z 1993 r. blisko 400 stron druku) prezentacją wierszy o Lwowie, stanowiących dorobek poetów polskich na przestrzeni ponad czterech wieków, od Roxolanii Sebastiana Klonowica aż do współczesnych.

D.B.Ł. Zbieraniu utworów do tej antologii poświęciłam ok. 6 lat pracy, przede wszystkim kwerend w bibliotekach. Wiele zamieszczonych w niej wierszy pochodzi z książek i czasopism wydanych w czasie II wojny światowej na Zachodzie. Na skutek przepisów cenzury PRL należały one do końca lat osiemdziesiątych do kategorii prohibitów i nie były udostępniane czytelnikom w bibliotekach. Na szczęście przepisów tych nie przestrzegały dwie biblioteki warszawskie, które udostępniały swe zbiory bez ograniczeń cenzorskich. Mam tu na myśli księgozbiory Domu Literatury przy Krakowskim Przedmieściu 87/89 oraz Instytutu Badań Literackich w Pałacu Staszica. To właśnie dzięki tym instytucjom uzyskałam dostęp do emigracyjnej twórczości takich poetów jak np. Marian Hemar, Andrzej Chciuk, Feliks Konarski, Wiktor Budzyński czy Kazimierz Wierzyński. Oczywiście w moich poszukiwaniach korzystałam również z innych źródeł, np. ze zbiorów prywatnych. Jako ciekawostkę mogę przytoczyć fakt spisania przeze mnie tekstu pięknego wiersza Adama Zagajewskiego „Jechać do Lwowa" z nasłuchu radiowego Wolnej Europy.

Podstawowym kryterium doboru utworów do mojej antologii było pokazanie — poprzez poezję — dziejów i ludzi Lwowa, piękna tego miasta oraz bohaterskich walk o jego przynależność do Polski.

Trzecie wydanie tej książki z roku 1993 obejmuje ok. 190 utworów pióra 97 autorów — od Sebastiana Klonowica (XVI w.) poprzez twórców XIX i XX-wiecznych, aż do poetów urodzonych po II wojnie światowej.

Część wierszy napisana została w lwowskim bałaku. Autorzy utworów zamieszczonych w antologii to zarówno lwowianie, jak i poeci pochodzący z innych części Polski, mający związki ze Lwowem i Małopolską Wschodnią W ostatnim rozdziale zatytułowanym „A o Lwowie pamiętać, pamiętać, pamiętać!... „ zawarte są wiersze emanujące tęsknota za utraconym Miastem Zawsze Wiernym.

Wiele trudu i czasochłonnych kwerend wymagało opracowanie not biograficznych prawie stu autorów, zamieszczonych we wspomnianej książce.

Na koniec chciałabym wspomnieć z wdzięcznością nieżyjącego już dra Jerzego Masiora poetę i grafika, który wykonał do mojej antologii prześliczne rysunki.

    A. M. Trudno przecenić ogrom Pani zasług wynikających z wieloletniej działalności na rzecz propagowania dziejów kultury Lwowa oraz utrwalania pamięci o Mieście Semper Fidelis. W związku z tym nasuwa się pytanie, czy Pani dorobek został należycie doceniony przez odpowiednie władze i organizacje. Inaczej mówiąc — czy otrzymała Pani jakieś odznaczenia, dyplomy, czy inne wyrazy uznania za swą działalność?

D.B.Ł. — Tak. Jest ich kilka. Przyjmowałam je z zażenowaniem, gdyż uważam, iż spełniłam jedynie swój obowiązek wobec miasta tak wspaniałego i tak polskiego, które okrutnie wydarto z granic naszego Kraju.

Najbardziej cenię Krzyż Obrony Lwowa ustanowiony za walki listopadowe w r. 1918, a nadany mnie przez ostatnich członków Kapituły Krzyża, generałów: Romana Abrahama i Mieczysława Borutę-Spiechowicza. Jako członek honorowy Bractwa Orląt Lwowskich, zostałam odznaczona przez Kapitułę; gen. Borutę, Z. Lubicza i Wł. Załogowicza, Krzyżem Drugiej Obrony Lwowa rozpoczętej w 1939 r. W r. 2003 na XV-lecie utworzenia TML otrzymałam Dyplom Pamiątkowy Oddz. Warszawskiego, a jeszcze wcześniej — złotą odznakę zasłużonego dla Towarzystwa. Wielką niespodzianką było uhonorowanie mnie Dyplomem Uznania za całokształt pracy i wieloletni wysiłek na rzecz dokumentowania i popularyzowania spuścizny Kresowej, nadany z okazji Roku Polski na Ukrainie, a przyznany przez Federację Organizacji Polskich na Ukrainie w r. 2004, podpisany przez Prezesa Emilię Chmielową. Pani Prezes dołączyła od siebie wzruszający mnie list, który był zaskoczeniem, gdyż nie mam zaszczytu znać osobiście Prezes Chmielowej. W r. 2005 otrzymałam Medal „Pro Memoria" ustanowiony przez Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, nadawany za wybitne zasługi w utrwalaniu pamięci o ludziach oraz ich czynach w walce o niepodległość Polski podczas II wojny światowej i po jej zakończeniu. Muszę jeszcze wspomnieć o posiadaniu Złotej Odznaki Związku Lwowian w Londynie przyznanej mi za upamiętnienie i rozpropagowanie w świecie fotografii przedstawiających barbarzyńskie powojenne zniszczenie Cmentarza Obrońców Lwowa.


Copyright (c) 2007 Instytut Lwowski
Warszawa
Wszystkie prawa zastrzeżone.

Materiały opublikowano za zgodą Redakcji.


Powrót

Licznik