Copyright (c) 2005 Instytut Lwowa
Copyright (c) 2005 Wydawnictwo "Centrum Europy"
Lwów, ul. Kościuszki 18
Wszystkie prawa zastrzeżone.

Irina KOTŁOBUŁATOWA

Baczewski, Baczewski...

Do znanych nazwisk rozsławiających miasto Lwów należy dodać zapomniane imiona przemysłowców, którzy na przełomie XIX-XX wieków tworzyli doskonałe przedsiębiorstwa w niczym nie ustępujące nowoczesnym zagranicznym fabrykom. Nie poślednie miejsca w przemyśle fabrycznym zajmowali producenci napojów wyskokowych.

Bardzo popularną była produkcja firmy Jana Muszyńskiego. Przy końcu XIX stulecia fabryka Muszyńskiego znajdowała się przy ul. Św. Teresy, po roku 1900 wytwórnię przeniesiono na ul. Grodzickich 3, tutaj rozmieszczono także firmowy sklep. 12 października 1907 zdarzyła się eksplozja gazu w piwnicy i w sklepie Muszyńskiego. Straty materialne wyniosły 15000 koron, przy tym zostały ciężko zranione cztery osoby.

Przy Grodzickich 4 mieściła się fabryka likierów Dawida (potem Markusa) Kesslera „Gloria". Kesslerowie posiadali także fabrykę wódek przy Gródeckiej 23.

Bardzo znanym we Lwowie i poza terenem miasta i Galicji było nazwisko Mikolaschów. Firma Juliusza Mikolascha (syna i spadkobiercy słynnego lwowskiego aptekarza Piotra Mikolascha) znajdowała się na Bogdanówce 10. Po śmierci właściciela fabrykę nabył w 1902 r. Jakób Sprecher i S-ka uzasadniając stworzenie pierwszego galicyjskiego akcyjnego Towarzystwa Rafinerii Spirytusu we Lwowie. Składy Towarzystwa mieściły się przy pl. Kapitulnym 3, w Pasażu Hausmana i przy pl. Bernardyńskim 2a.

Niedaleko Bogdanówki, na Lewandówce, dwumorgowy obszar zajmowała jedna z największych fabryk likierów i wódek - Fabryka likierów Koseckich. Firma założona w roku 1864 przez cały czas swego istnienia była własnością rodziny Koseckich. Podczas I wojny światowej zabudowania fabryczne zostały prawie całkowicie zniszczone. Po wojnie, przy wkładzie wielkiego kapitału odbudowano fabrykę już jako Spółkę Akcyjną, naczelnym dyrektorem Spółki był Wiktor Kosecki. Zaczął się prawdziwy rozkwit firmy. Wyposażona w najnowszy europejski sprzęt techniczny fabryka wkrótce stała się czołowym polskim przedsiębiorstwem. Własna bocznica kolejowa ułatwiała dostawy likierów i nalewek na rynki polskie i zagraniczne. Duży asortyment (Cherry-Brandy, Double-Allasch, Excelsior i Supreme, Pomarańczowe nalewki: słodka, wytrawna i gorzka, Wiszniak, Tereniak, Dereniak), doskonałe graficzne ozdobienie etykietek i wytworne kształty butelek - wszystko „pracowało" na zwiększenie popytu.

Istnienie wielkich firm nie utrudniało pracy drobniejszych zakładów tej branży. Przy Gródeckiej 44 długi czas na początku XX wieku istniała fabryka Salomona Buchstaba, przy ul. Szeptyckich 71 - podobny zakład M. Rennera.

Prawdziwą gorzałkową oazą można by nazwać Zniesienie, gdzie tradycyjnie znajdowała się niesamowita liczba mniejszych oraz większych przedsiębiorstw. Proces rafinerii spirytusu potrzebował wielkiej ilości wody, którą potem chętnie wykorzystywano dla urządzenia tanich gorących kąpieli i łaźni. Wspomnijmy niektóre fabryki mieszczące się na Zniesieniu: „Józef Kronik i Syn" (założona w 1872 r.), „J. Siegel i Syn", G. R. Loscha, „Lubliner M. i Synowie", braci Kapelusz, „Wollkemberg, Pordes i Ska" (Podzamcze).

Ale pierwszym wśród licznych fabrykantów zawsze był Baczewski.

Najstarsza we Lwowie fabryka wódek, likierów i rossolisów J.A. Baczewskiego została założona w roku 1782. Założyciel fabryki, wtedy jeszcze Baczeles, rozpoczął rodzinny interes w Wybranówce koło Bóbrki (44 km od Lwowa). Niedługo Leopold Maksymilian Baczewski przeniósł się do Lwowa. Już w 1810 r. przedsiębiorca otrzymał tytuł „cesarsko-królewski nadworny dostawca". Od tego czasu na efektownych firmowych butelkach i ozdobnych etykietach pojawił się orzeł.

W r. 1856 szefem firmy został Józef Adam Baczewski (1829-1911). Dzięki jego śmiałym pomysłom firma wkrótce zajmuje naczelne pozycje w przemyśle gorzelniczym. Po opanowaniu wewnętrznego rynku Baczewski przekracza granicę kraju, zdobywając nagrody na licznych międzynarodowych wystawach. Sprzyjało temu zastosowanie doskonałej technologii, firmowa receptura, nowoczesne techniczne urządzenia, dobrze zaplanowane akcje reklamowe, wyśmienita jakość wódek i likierów. St. Lem pisze o pawilonie Baczewskiego na Targach Wschodnich: „szczególnym miejscem stało się dla mnie wielkie zakole, utworzone przez najdłuższy, półokrągły pawilon, który obejmował połową łuku pawilon Baczewskiego (ten wykładany butelkami likierów). Kiedy stanęło się pod wieżą Baczewskiego, można było obudzić echo, śpiące w przestrzeni; klaśnięcie w dłonie, jeżeli dość silne, powtarzało się cztery, pięć, a nawet sześć razy, podobnie jak każdy okrzyk". Ileż było tych nagród! Rok 1866 - Wiedeń, 1867 - Paryż, 1868 - Hawr, 1869 -Rudolfheim, Amsterdam, Wittenberg, Altona, 1872 - Moskwa, Londyn, 1873 - Londyn, Wiedeń, 1878 - Paryż, 1882 - Przemyśl, 1888 - Lwów, Grand-Prix na Paryskiej Wystawie 1900 r., 1904- Wiedeń.

J. A. Baczewski aktywnie uczestniczy w życiu społecznym, od roku 1871 stale obierają go radnym Lwowa, bierze udział w ekonomicznym rozwoju miasta, jest hojnym filantropem i mecenasem. W latach 80. XIX wieku siedzibą firmy stał się dawny pałac Cieleckich przy rogatce Żółkiewskiej. W 1893 r. ozdobne czarne marmury z dawnego pałacyku przeniesiono do grobowca Baczewskich, wzniesionego na Cmentarzu Łyczakowskim według projektu arch. J. Schulza. W 1908 r. arch. prof. Władysław Sadłowski dokonał całkowitej przebudowy rezydencji Baczewskich.

W posiadaniu rodziny znajdowała się kamienica nr 31 na Rynku (dawniej Mazanczowska), właśnie tutaj mieszkała rodzina, a w parterze mieścił się słynny firmowy sklep Baczewskich. Dzisiejszą postać budynek otrzymał w wyniku przebudowy w 1923 r., dokonanej przez arch. Bronisława Wiktora, od tego też czasu fasadę zdobią reliefy Z. Kurczyńskiego.

Po śmierci J. A. Baczewskiego firmę prowadzili jego synowie Leopold (1859-1924) i Henryk (1864-1930). Leopold Baczewski, wykształcony chemik (zdobywał edukację w uniwersytetach Lwowa i Wiednia), wykładał chemię w Akademii rolniczej w Dublanach, był jednym z fundatorów Krajowej Szkoły Gorzelnictwa, Stacji Fermentacyjnej; c.k. komercjalnym radcą, wicemarszałkiem powiatu, wiceprezydentem Izby Handlowej i Przemysłowej, kawalerem orderów Żelaznej Korony i Franciszka Józefa. W Wyższej Szkole Handlu Zagranicznego Leopold Baczewski ustanowił fundację swego imienia dla zdolnych studentów. Adwokat dr Henryk Baczewski, kawaler orderu Franciszka Józefa, przez długie lata także był radnym miasta Lwowa. Pracując w spółce z bratem, Henryk Baczewski skutecznie zabezpieczał finansowe sprawy firmy.

Po zakończeniu I wojny światowej rozpoczął się nowy okres działania fabryki. Nowy szef, Stefan Baczewski, gorliwie wziął się do rozbudowy rodzinnej firmy. Sławna wytwórnia znakomitych likierów została wyposażona (który to już raz!) w najnowocześniejszy sprzęt technologiczny. Cytuję ówczesną reklamę: „Fabryka posiada 2 maszyny parowe o sile 125 kw, 14 motorów o łącznej sile 70 kw, 3 dynamo o łącznej sile 500 amp; 1 turbo-dynamo o sile 200 amp i cały szereg pomp parowych. Rafineria posiada 3 aparaty rektyfikacyjne systemu Barbeta-Pompego i Savala o sprawności 336 hektolitrów dziennie, 5 aparatów do destylacji ziół i innych surowców oraz prasy hydrauliczne; personel techniczny liczy 20, administracyjny - 30 osób oraz 300 robotników. Zdolność wytwórcza fabryki wynosi dziennie 4, 5 wagonów". Dzięki pomyślnemu kierownictwu Stefana Baczewskiego firma osiągnęła najwyższe szczyty swej sławy. Likiery i wódki eksportowano niemal do wszystkich krajów europejskich, do Kanady, Ameryki Południowej, Australii. Prawdziwym triumfem stały się wyniki Londyńskiej Wystawy Spirytusowej w 1925 roku, kiedy to produkcja firmy zdobyła wszystkie możliwe nagrody, o czym donosiła europejska prasa. Nazwisko „Baczewski" doprawdy mogło być uważane za swoisty symbol Lwowa. Dodajmy jeszcze, że Stefan Baczewski pełnił obowiązki konsula Austrii w RP, a konsulat austriacki mieścił się w jego rezydencji przy Pełczyńskiej 35.

Po 17 września 1939 r. owoce wieloletniej pracy rodziny Baczewskich zostały kompletnie zniszczone podczas bombardowania Lwowa. Tragicznie zginęli, nie wiadomo w jakich więzieniach i łagrach: Adam Baczewski, syn Henryka i Stefan Baczewski, syn Leopolda... Przedstawiciele nowej władzy wagonami wywozili likiery i wódki Baczewskiego w fantazyjnych butelkach do Moskwy... Nam zaś pozostała tylko pamięć i szeregi efektownych kolorowych butelek z ozdobnymi etykietami i bez nich w zbiorach kolekcjonerów.

Irina KOTŁOBUŁATOWA (Nr 7, sierpień - październik 1995)


Copyright 1996 Wydawnictwo "Centrum Europy"
Lwów ul. Kościuszki 18
Wszystkie prawa zastrzeżone.

Powrót
Licznik