Piotr Marek Stański

FRANCISZEK STROŃSKI

Dyrektor książnic uniwersyteckich obojga galicyjskich grodów

Jagiellońska Alma Mater długo i zazdrośnie strzegła swego akademickiego monopolu w Koronie, dzielonego jedynie z podupadającą i nie zagrażającą jej pozycji Akademią Zamojską. A zatem skutecznie torpedowała próby podniesienia lwowskiego kolegium jezuickiego do rangi uniwersyteckiej, i to pomimo wydania przez Jana Kazimierza w roku 1661 odpowiedniego przywileju, ponowionego w 1758 r. przez Augusta III Sasa. Dopiero interwencja papieża Klemensa XIII spowodowała otwarcie w następnym roku lwowskiej Wszechnicy, ale już 4 lata później król nakazał jej zamknięcie, zaś bulla erekcyjna została cofnięta.

W 12 lat po pierwszym rozbiorze, wskutek którego województwo ruskie dostało się pod panowanie Habsburgów jako Galicja i Lodomeria - albowiem będąc jednocześnie królami Węgier zgłaszali pretensje do sukcesji po książętach halicko-włodzimierskich-zainaugurował swą działalność utworzony przez Józefa II uniwersytet niemiecki. Jednakże w konsekwencji III rozbioru i wejścia Krakowa do austriackiej Galicji cesarz Franciszek postanowił w 1804 r. połączyć obydwie uczelnie - lwowską przenosząc pod Wawel, a nad Pełtwią pozostawiając liceum. Z kolei po wojnach napoleońskich, gdy decyzją Kongresu Wiedeńskiego utworzono Rzeczpospolitą Krakowską niemiecki uniwersytet powrócił w 1817 r. do Lwowa.

Jego biblioteka powstała jeszcze w 1787 r. z fuzji z księgozbiorów po byłej Akademii Lwowskiej oraz wiedeńskiej Akademii Terezjańskiej, w tym ostatnim przypadku pochodzącego z darowizny Garellich (rodziny austriackich lekarzy i bibliotekarzy). Ponadto wcielono do niej kolekcje rękopisów i starodruków z podlegających wtedy kasacie galicyjskich klasztorów (m.in. tynieckich benedyktynów i złoczowskich dominikanów), choć co cenniejsze okazy przekazano do dworskiego archiwum w Wiedniu. Siedzibą lwowskiej książnicy stały się zabudowania potrynitarskie nieopodal Bramy Krakowskiej. Do tego celu wykorzystano dawny kościół Trynitarzy (obecnie cerkiew Przemienienia Pańskiego), urządzając czytelnię i magazyny w jego wnętrzu oraz obydwu wieżach (w jednej z nich umieszczając tzw piekło, czyli chroniony drewnianymi sztabami skład prohibitów, tj. ksiąg zakazanych). Beztroska niemieckich zarządców, zwłaszcza w odniesieniu do zabytków polskiego piśmiennictwa, sprawiła, że bezpowrotnie wyzbyto się wielu z nich, i to za bezcen, jak np. sprzedanej za 15 koron Biblii Wietora. Kres temu położyła dopiero w 1835 r. nominacja na stanowisko dyrektora pierwszego Polaka, Franciszka Strońskiego, którego osoba wpisze się w dzieje bibliotek uniwersyteckich obydwu miast.


Od lewej:
  • Franciszek Stroński,
  • Biblioteka Uniwersytetu Lwowskiego przy ul. Mochnackiego,
  • czytelnia biblioteki (fot. współczesna)

    Zarówno krakowska wszechnica, jak i jej książnica posiadają o wiele dłuższy rodowód od swych lwowskich odpowiedniczek. Ta pierwsza założona została w 1364 roku przez ostatniego Piasta - Kazimierza Wielkiego - a odnowiona w roku 1400 przez pierwszego z Jagiellonów - Władysława Jagiełłę - z woli jego zmarłej królewskiej małżonki Jadwigi Andegaweńskiej. Jej główna biblioteka powstała przy Kolegium Większym, czyli Collegium Maius, w którym wykładano najważniejsze gałęzie ówczesnej wiedzy, a mianowicie teologię i filozofię. Znalazła ona pomieszczenie w jego gotyckich zabudowaniach, a w XVI wieku wzniesiono na jej potrzeby dodatkowe skrzydło zwane librarią, z dwiema salami - od inicjatora przedsięwzięcia noszące imię Obiedzińskiego. W 1563 roku wprowadzono wzór stosowanej do dziś pieczęci, którą oznaczane są należące do księgozbioru egzemplarze, a 26 sierpnia 1672 papież Klemens X ogłosił bullę, grożącą ekskomuniką każdemu, kto poważyłby się przywłaszczyć sobie dzieła na szkodę uniwersyteckiej biblioteki. Początkowo honorowych opiekunów księgozbioru wyłaniano spomiędzy grona profesorów i dopiero od roku 1671 było to zajęcie płatne, z czym wiązał się obowiązek otwierania biblioteki przez trzy poranne godziny od wiosny do jesieni(ponieważ w zimie nie była opalana). Spośród ówczesnych kustoszów wymienić warto Jędrzeja Kucharskiego, który wiele uczynił dla uporządkowania książnicy po szwedzkim „potopie". W ramach programu reform Komisji Edukacji Narodowej - Hugo Kołłątaj pod koniec istnienia Rzeczypospolitej dokonał reorganizacji Akademii Krakowskiej, przekształconej teraz w Szkołę Główną Koronną. Wtedy też scalono uczelniane zbiory, udostępniane w lecie przez sześć godzin, a w zimie pięć. Ówczesny zarządca Jacek Idzi Przybylski zwrócił się do Sejmu o przyznanie krakowskiej bibliotece egzemplarzy obowiązkowych książek i prasy, jak to już miało zastosowanie wobec warszawskiej Biblioteki Załuskich oraz wileńskiej biblioteki akademickiej. Na okres sprawowania kierownictwa przez Jerzego Samuela Bandtkego, zarazem pierwszego historiografa książnicy, przypadło otwarcie czytelni urządzonej w tzw. stuba communis, czyli sali, gdzie w przeszłości zbierali się profesorowie wszechnicy na wspólne posiłki i dysputy. Z początkiem XIX wieku przystąpiono do systematyzowania zbiorów poprzez ich alfabetyczne spisywanie na kartach, wzorowanych na wiedeńskich.

    FRANCISZEK STROŃSKI urodził się w Nowy Rok 1803 r. w Sasowie w powiecie złoczowskim. We Lwowie i Wiedniu studiował filozofię, którą wykładał następnie we friulijskiej Gorycji na pograniczu słoweńskiej Krainy. Po powrocie do macierzystej uczelni objął kierownictwo jej biblioteki, w randze cesarskiego radcy. Doprowadził do uporządkowania zbiorów, tworząc między innymi katalogi: alfabetyczny i rzeczowy. Dzięki temu można było oszacować straty po tragicznym pożarze, wywołanym 2 listopada 1848 przez skierowany z cytadeli ostrzał zrewoltowanego miasta przez artylerię gen. Wilhelma Hammersteina. Pomimo ogromnego wysiłku Strońskiego, który nie tylko przewodził akcji ratowniczej, ale własnoręcznie wynosił zagrożone tomy, pastwą płomieni padło ponad 80 procent zbiorów, a to, czego nie strawił ogień, stawało się często łupem gromadzącej się ciżby gapiów. Na zawsze przepadło archiwum tynieckie oraz pozostałe nabytki poklasztorne. Natomiast to, co udało się ocalić, złożono naprzód w gubernatorstwie, następnie w klasztorze dominikanów, a na koniec przeniesiono na przeciąg 50 lat do budynku dawnego konwiktu jezuickiego przy ulicy Św. Mikołaja, który stał się nową siedzibą uczelni. W geście solidarności z pomocą pośpieszyła Biblioteka Ossolińskich, przekazując część swoich dubletów. Dyrektorowi udało się poza tym uzyskać od władz nadzwyczajną dotację na uzupełnienie zaistniałych ubytków. Jako autor podręczników: Geografia dla młodzieży oraz Wypisy dla użytku klas niższych w ces.-król. szkołach gimnazjalnych, Stroński został doradcą gubernatora F.S. Stadiona w kwestii przeprowadzenia reorganizacji szkolnictwa powszechnego w Galicji, a także przewodniczył komisji egzaminacyjnej dla przyszłych nauczycieli gimnazjalnych.

    30 czerwca 1859 roku mianowano go dyrektorem Biblioteki Uniwersyteckiej w Krakowie, w której przeprowadził scontrum, czyli inwentaryzację (policzenie zasobów oraz sprawdzenie ich lokalizacji), kontynuował wieloletnią restaurację budynku według projektu Karola Kremera, powiększył personel, wreszcie pozyskał dodatkowe fundusze. Zmarł w Wielki Czwartek 13 kwietnia 1865, a pochowany został na Cmentarzu Rakowickim w Wielką Sobotę.

    W 1860 r. Franciszek Stroński uczestniczył w toczących się w Wiedniu rozmowach, mających przyczynić się do repolonizacji Uniwersytetu Jagiellońskiego, do czego doszło ostatecznie w roku 1868, po ustanowieniu galicyjskiej autonomii. Analogiczny proces we Lwowie przebiegał - z większymi oporami - do roku 1871, kiedy zezwolono na prowadzenie wszystkich wykładów w obydwu językach krajowych, a więc po polsku i ukraińsku.

    KAROL ESTREICHER*, drugi z kolei następca Strońskiego, autor pomnikowej Bibliografii Polskiej i dyrektor Biblioteki Jagiellońskiej w latach 1868-1905, korzystając z zaistniałej sytuacji, dążył do uczynienia z niej nieformalnej książnicy narodowej (tzw. Bibliotheca Patria) dla trzech zaborów, gromadzącej ogół druków w rodzimym języku, ukazujących się na ich terenie (zarówno publikacje książkowe, jak i czasopisma), a także obcych, jeśli odnosiły się do tematyki polskiej. Dopiero w dalszej kolejności spełniać miała ona zadania księgozbioru akademickiego, wspomagającego badania naukowe oraz działalność dydaktyczną. Starał się ponadto nadać jej charakter publiczny, choć ze względu na rozpaczliwe warunki lokalowe możliwe to było jedynie w ograniczonym zakresie. Czytelnia zdolna była pomieścić zaledwie 32 czytelników przy 8 stołach. Zbiory przechowywano w warunkach urągających wszelkim normom bibliotekarskim, w nieopalanych i zawilgoconych magazynach, niejednokrotnie złożone w stertach. Udało się natomiast zastąpić archaiczne już katalogowanie szafowe (litera oznaczała w nim szafę, cyfra rzymska półkę, a arabska kolejność zajmowanego na niej miejsca) przez działowe.

    W przypadku Lwowa jego stołeczność niewątpliwie dopomogła mu w otrzymaniu niezbędnych funduszy państwowych, dzięki którym można było wznieść przy ul. Mochnackiego 5 nowy gmach, powstały według planów opracowanych dla identycznej placówki w styryjskim Grazu. Stanowił on przykład zastosowania najnowszych rozwiązań w tej dziedzinie. Przy okazji zmodernizowano system przechowywania i katalogowania zbiorów, wprowadzając numeryczny. Nowa siedziba Biblioteki Uniwersyteckiej otworzyła swoje podwoje w lutym 1905 r., natomiast oficjalnej inauguracji dokonano 22 maja. Już wkrótce lwowska książnica pod względem frekwencji wysunęła się na drugie miejsce w monarchii - po praskiej. Kraków zaś musiał w następnym roku zadowolić się jedynie przejęciem części Kolegium Nowodworskiego, sąsiadującego z Collegium Maius, a opróżnionego przez Gimnazjum św. Anny, które przeniosło się do nowego budynku przy pi. Na Groblach. W dawnej auli szkolnej, w której swego czasu zbierał się Senat Rzeczypospolitej Krakowskiej, utworzono Czytelnię Główną na 76 miejsc, z czasem zwiększonych do 102.

    Funkcję dyrektora sprawował wówczas Fryderyk Papee, urodzony 4 czerwca 1856 w Złoczowie, następna postać spajająca dzieje obydwu książnic, albowiem poprzednio był kolejno kustoszem i wicedyrektorem lwowskiej. Za jego czasów też przyjął się ostatecznie numeryczny system gromadzenia i ewidencji zbiorów, w którym kryterium ułożenia na magazynowych półkach stanowił także format. Już w niepodległej Rzeczypospolitej trzeba było czekać z górą 10 lat, by zdecydowano się ofiarować Bibliotece Jagiellońskiej obiekt na miarę jej rangi i potrzeb. Zaprojektowany przez Wacława Krzyżanowskiego, stanął pod koniec lat 30. przy al. Mickiewicza 22, w bezpośrednim sąsiedztwie innej wówczas sztandarowej inwestycji kulturalnej miasta - Muzeum Narodowego. Tak był pomyślany, aby w przyszłości możliwe się stało dostawienie poprzecznego skrzydła. Przeniesienie zbiorów i otwarcie zaplanowano na wiosnę 1940. W zmienionych realiach okupacyjnych dokonano tego w pośpiechu latem, ponieważ dotychczasowe pomieszczenia zajęte zostały przez osławiony Institut für deutsche Ostarbeit. Pod nowym szyldem Staatsbibliothek Krakau, zainaugurowanej z udziałem Hansa Franka 4 kwietnia 1941, polski personel Jagiellonki dokładał starań, by chronić nie tylko własne zasoby, ale i oddane na przechowanie z innych wyeksmitowanych bibliotek: Polskiej Akademii Umiejętności oraz Akademii Górniczo-Hutniczej, w której murach zainstalował się rząd GG. Pod koniec okupacji do Biblioteki Jagiellońskiej na czas jakiś trafiła część ewakuowanych ze Lwowa zbiorów Ossolineum oraz Biblioteki Uniwersyteckiej (głównie nabytki niemieckie). W ślad za nim przybyła tu i znalazła zatrudnienie liczna rzesza lwowskich bibliotekarzy. I tak desygnowany w przededniu wojny na dyrektora lwowskiego księgozbioru Eustachy Wacław Gaberle, faktycznie zarządzający nim w czasie okupacji i czuwający nad jego bezpieczeństwem w dniu pamiętnego bombardowania 9 kwietnia 1944, do śmierci pełnił funkcję wicedyrektora Biblioteki Jagiellońskiej.

    Również po wojnie, kiedy granica oddzieliła od siebie oba miasta, Lwów znów wyprzedził Kraków w zakresie bibliotecznych inwestycji. Jeszcze pod koniec panowania radzieckiego obok starego wyrósł w 1990 roku nowy, pięciopiętrowy budynek Biblioteki Uniwersyteckiej, podczas gdy nad Wisłą upłynąć musiała cała dekada, zanim dawna krakowska konkurentka mogła się wzbogacić o dodatkowy korpus, udostępniony już w nowym wieku i ustroju.

    * Nie tylko Franciszek Stroński i Fryderyk Papee - obaj z rodowodem wschodniomałopolskim - także trzeci spośród wspominanych w tym artykule dyrektorów BJ, Karol Estreicher, był blisko związany ze Lwowem - patrz Sylwetki w CL 4/04 (przyp. red.).


  • Copyright © 2005 Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo Wschodnich.
    Oddział w Krakowie.
    Wszystkie prawa zastrzeżone.

    Powrót

      Licznik